poniedziałek, 26 stycznia 2015

Prolog

Wszystko zaczęło się jednego dnia.. W jednej godzinie.. Najlepsza przygoda mojego życia. Tak przynajmniej myślałam. Przeliczyłam się. On okazał się wgl. inną osobą , którą znałam z internetu, telewizji. Ale byłam głupia,bo kto wierzy jakimś brukowcom? 
Z początku było idealnie..
Przynosił mi śniadanie do łóżka, opiekował się, przytulał, całował..
Ale z każdym dniem miał dla mnie coraz mniej czasu.
No tak.. Koncerty, wywiady , spotkania, nagrania.
Robił się coraz bardziej nerwowy. Zaczynał coraz więcej czasu spędzać ze swoimi byłymi.
To bolało. Tak cholernie bolało. Nie umiałam wstrzymywać łez.
Wychodził z domu o 8 a wracał o 24.
Ciągle tylko imprezy. Kiedy pytałam się o co mu chodzi , spławiał mnie mówiąc,że jest zmęczony.
Niedługo po tym dostałam propozycję pracy jako ich stylistka. Miałam układać  im fryzury i przygotowywać stroje w trasie koncertowej oraz do filmików. Moja praca miała obejmować tez posadę stylistki.
Był w przy tej rozmowie. Chyba się cieszył. Lecz ja odmówiłam.
Oboje byli zszokowani moją decyzją , lecz ja nie umiałam inaczej. 
Nagle padło kilka pytań: " Dlaczego?"
Powiedziałam mu,że tak dłużej nie chce żyć,że nie ma dla mnie wgl. czasu to po co mam podjąć się tej pracy. Już tak dużo łez przez niego wypłakałam. Oznajmiłam ,że wyprowadzam się i lecę do Polski.
Wtedy pierwszy raz zobaczyłam,że na prawdę mu na mnie bardzo zależy.
Jego oczy się zeszkliły.. Tak samo jak moje..

Cześć kochani! Mam nadzieję ,że prolog się podobał i będzie czytać dalsze częście. Nie ukrywam,że liczę na jakiś komentarz, który mnie zmotywuje lub na jakiegoś obserwatora ;)
Piszcze co wam się nie podoba! Na pewno to zmienię :D