poniedziałek, 15 czerwca 2015

5 chapter:)

T.i: Tak, to prawda. Myślałam,że śpisz. Mogłabym być bardziej ostrożna.
Ostrożna? Wszystko to wyszło na plus dla mnie. Ale z drugiej strony nie mogę mieć 100% pewności. Przecież znam ją dwa dni. Nie chce jej zostawiać tutaj samej. Ale lekarze...
H:Czemu bardziej ostrożna?
T.i: A jakbyn palnęła głupotę?
Poczułem się zmieszany bo nie wiedziałem o co jej teraz chodziło.
H: Ale...
T.i: Matko żartuje. A jak specjalnie to powiedziałam bo wzięłam pod uwagę to, że tylko udajesz, że śpisz?
H: jesteś sprytna!
*T.i perspective*
Przyznał że jestem sprytna. O proszę. Po chwili na sale weszła pielęgniarka. 
P: I jak się Pani czuje..?
Przerwała I spojrzała się na Harry'ego, który siedział na krześle i trzymał mnie za rękę. Pielęgniarka podeszła bliżej.
P: Ja przyszłam zmienić kroplówkę.
I wtedy... Upadła na kolana chłopaka! Prawie go pocałowała! Mogłam się założyć że zrobiła to specjalnie. Harry zrobił się czerwony a ona zadowolona. Na pewno się nie polubimy.
P: Przepraszam Pana bardzo. Pan taki przystojny. Zapatrzyłammnie z . 
H: Nic się nie stało. Ale następnym razem niech Pani bardziej uważa. Prawie upadła Pani na moją dziewczynę. 
Słucham? Na dziewczynę? Nie chciałam się zdradzać więc zachowywałam się normalnie. Pielęgniarka speszona zaczęła zmieniać mi kroplówkę.
H: Kochanie pójdę po kawę zaraz do Ciebie przyjdę to dokończymy rozmawiać. 
Wiedziałam, że chodzi mu o tą dziewczynę.  Na dodatek podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się.
P: Ma Pani szczęście, że ma taki skarb przy sobie.
T.i: Bo jest bogaty czy dlatego, że jest sławny?
P: Raczej bogaty. Nie musi Pani harować żeby ledwie starczyło kasy na przeżycie na miesiąc.
Zaśmiałam się. Jaka pusta lalunia.
T.i: Tylko, że ja nie jestem z nim ze wzg. Na pieniądze. Nie zna go Pani. Nie wie jaki on jest. A mówi Pani, że jest skarbem bo ma pieniądze? To żenujące. A jakby Pani jeszcze chciała wiedzieć ja też pracuje bo z nim nie mieszkam tylko z przyjaciółka i rachunki za mieszkanie musimy opłacić. 
Kiedy skończyłam mówić pielęgniarka wyszła a do sali weszła Dominika. Może to i nawet lepiej. Odpowiedziałam jej wszystko. 
D: Ale pusta lala.
T.i: To samo pomyślałam. Dobra Idz do domu. Jutro do mnie przyjdziesz. Nie ma sensu żebyś tu całą noc siedziała. Ja jestem chora i ja tu rządzę.
Wiedziałam że chciała zaprotestować ale nie zebrała się na odwagę.
D: Dobra. Pa! Kocham mocno! Przyjdę jutro.
Przyjaciółka podeszła do mnie przytuliła i pocałowała w policzek.
T.i: Paa!
Po jakiejś minucie dziewczyna zniknęła za drzwiami sali. Czekałam na Harry'ego. Miałam nadzieję, że jeszcze przyjdzie. Bardzo go lubię i chciałabym poznać go bliżej. Tak się cieszę, że niedługo koncert i usłyszę ich śpiew na żywo! A że mamy razen z Dominiką m&g to pogadamy z chłopakami. Już ich znamy ale zdjęć i autografów nie mamy. 
H: Już jestem. Będę zaraz zamykać bo pewnie chcesz odpocząć.
Załapałam chłopaka za rękę.
T.i: Man prośbę.
H: Jaką?
T.i: Zostaniesz ze mną? Bardzo Cię polubiłam i chciałabym Cie lepiej poznać.
H: Zszokowała mnie twoja prośba bo żadna dziewczyna jak do tej pory mnie o to nigdy nie poprosiła. Ale ty jesteś inna o czym  zdążyłem się już przekonać a , że jutro i tak mam wolne to czemu nie. też chętnie bym Cię lepiej poznał. 
Kiedy zaczęliśmy rozmawiać z Harry'm była godzina 20. On zaczął mi opowiadać o swoim dzieciństwie, rozowdzie rodziców, pierwszym pocałunku i o pierwszym zespole. Później zaczął mi opowiadać o x-Factor'rze, o poznaniu chłopaków , o pierwszym dużym koncercie. On miał i ma bardzo ciekawe życie. Później ja zaczęłam opowiadać mu o sobie. O bracie, o zainteresowaniach, pierwszej profesjonalnej sesji zdjęciowej do gazety itd. Przegadaliśmy i prześmialiśmy całą noc. Nim się obejrzałam a była godzina 5 nad ranem! Harry już od dłuższego czasu leżał obok mnie. Głaskał mnie po ręce i było mi tak dobrze że nie wien kiedy zasnęłam. Kiedy się obudziłam chłopak siedział na krześle i sprawdzał coś na telefonie. Mój niestety był zalany. Ale przecież Harry też się zmoczył.
T.i: Hej.
H: O hej.
Odpowiedział mi i szeroko się uśmiechnął. 
T.i: Harry ale przecież ty też byłeś cały mokry. Jak to możliwe że twój telefon działa? 
H: Wodoodporny.
I wszystko jasne. 
H; Muszę odkupić Ci telefon.
T.i: Zwariowałeś?
H: No przecież Ci go zalałem.
T.i: Sama sobie kupię. Od zawsze chciałam iPhone i teraz zdarzyła się okazja , że mogę spełnić moje z kolejnych życzeń. Tylko najpierw muszę uzbierać na niego, ale to też nie problem boza tydzień zaczynam pracę.
Harry idz do domu. Odpocznij.
H: Nie ma mowy! Nie zostawię Cię tu samej!
Kurde nie wiedziałam jak mam przekonać chłopaka, żeby poszedł do domu. Nie chciałam żeby cały czas tu ze mną siedział, co, nie powiem, że nie było przyjemne,  ale chciałam, żeby pojechał do domu i trochę odpoczął. Przez chwilę w pomiesczeniu panowała cisza. Ale nie była to niezręczna cisza tylko cisza, której nam brakowało. 
T.i: Harry jeśli powiem, że chcę żebyś tu był tylko po to, żeby później tyn szpanować to pójdziesz do domu? 
H: Nie , bo wiem, że to nieprawda.


L: Dzień Dobry! I jak się pani czuje? 
Spytał lekarz, który nie wiadomo skąd pojawił się w środku pomieszczenia.
T.i: Dziś już dobrze.
L: No ja tak myślę. Zrobimy Pani jeszcze wszystkie podstawowe badani i jeśli wyjdą dobrze to dziś wieczorem albo jutro rano Pani wyjdzie do domu.
Nareszcie! Myślałam, że się popłacze z radości! Próbowałam stłumić w sobie zadowolenie i radość. 
T.i: Dziękuję za wiadomość.
L: zaraz przyjdzie do Pani pielęgniarka żeby pobrać krew.
Kiwnęłam tylko głową na znak, ze dobrze i lekarz wyszedł. 
H: No to teraz na pewno nigdzie się nie ruszam!
Uśmiechnęłm się do chłopaka. Na co om odpowiedział tym samym. Miałam ochotę wbić się w jego malinowe usta, przytulić i poczuć jego zapach i twardy brzuch. 
H: Czy kiedy poznamy się lepiej dasz nam szansę? 
To pytanie mmie mocno zszokowało przecież ja go znam kilka dni. Lepiej poznamy? Dam NAM szansę? Te słowa jeszcze do mnie nie dotarły. 
T.i: Czekaj czuję się jak w jakimś fan fiction z Harry'm w roli głównej. Dobra. Wiem że oczekujesz ode mnie odpowiedzi. 
Chwilę się zastanawiałam co mam odpowiedzieć. Te słowa dopiero teraz zaczęły do mnie powoli docierać. Kurde ja bym chciała żeby on już teraz został moim chłopakiem ale muszę wytrzymać jeszcze te 2 miesiące! Muszę go poznać lepiej.
T.i: Chcesz szczerej odpowiedzi. Tak?
Chłopak kiwnął głową na znak że tak.
T.i: Dobra.. Nie spodziewałam się takiego pytania. 
Ciężko odetchnęlam i kontynuowała m dalej moja odpowiedź.
T.i: Ja bym chętnie chciała dać nam szansę teraz, ale musinu sie do siebie przyzwyczaić co nie było trudne bo jesteś ze mną od kilku dni. No ale jak mówiłam dajmy sobie jeszcze czas.
Harry odetchnął z ulgą. 




Po kilku godzinach byłam juz w domu. Harry odwiózł mnie pod same drzwi, i odprowadził na górę.
T.i: Harry proszę jedź już do domu. Na pewno jesteś zmęczony bo siedziałeś cały czas ze mną w szpitalu. I nie kłam, że nie.  Jestem ci bardzo wdzięczna, bo pomimo tego, że znamy się kilka dni to siedziałeś cały czas ze mną, wspierałeś i wgl.
Dałam chłopakowi soczystego buziaka w polika i mocno przytuliłam, a Harry złapał mnie w talii i pocałował w czoło. Nie wiem ile tak staliśmy, ale jego włosy zaczęły smyrać mnie w twarz.
Nagle drzwi od naszego mieszkania otworzyły się
 D: Ja nie wnikam co tu się działo i chyba nie chcę wiedzieć, ale ja też się za tobą stęskniłam.
Westchnął am z niezadowolenia, że muszę puścić chłopaka, podeszłam do przyjaciółki i mocno się do niej przytuliłam.
T.i: Ja też się za tobą stęskniłam.
Kiedy przyjaciółka puściła mnie z objęcia podeszłam do Harry"ego, podziękowała mu jeszcze raz i pocałowałam w policzek. Harry rzucił mi krótkie ' Cześć', uśmiech, który powalał mnie na kolana i odszedł.
Nie wiem czemu , ale zrobiło mi się z tego powodu smutno. Przyzwyczaiłam się do niego. Pragnąłem jego obecności. Kiedy weszłam do domu rzuciłam torbę w przedpokoju, wzięłam pierwszą lepszą bieliznę, dresy i bluze i poszłam się umyć. Nalałam wody do 3/4 wysokości wanny, wlałam jakiegoś płynu o zapachu " Passionfruit" (marakuja) i weszłam do wanny. Zanurzyłam się do wysokości brody i zaczęłam myśleć o minionych ostatnich dniach.Zaczęłam od przylotu tutaj. Od tego czasu minął już tydzień. 
Spotkanie chłopaków w klubie, spacer z Harry'm po plaży, spotaknie Kendall no i szpital. Pomimo tego, że trafiłam do szpitala uważam, że były to jedne z najlepszych dni w moim życiu. Miałam okazje poznać faceta moich marzeń. Okazał się wgl. Inny niż opisują go media. Opiekował się mną, troskliwie się mną zajmował.. Kiedy wychodziliśmy ze szpitala, Harry złapał mnie za rękę i trzymał moją rękę. On się zapewne domyślał, ale ja nie, że na dole będzie czekać tylu paparrazi. Nie przeszkadzało mi to, że złapał mnie za rękę. Przy nim czułam motyle w brzuchu. Po chwili poczułam, ze woda zaczyna robić się zimna, ale nie przeszkadzało mi to. Nalałam na gąbke płyn i dokładnie się umyłam. Postanowiłam, że umyje jeszcze włosy. Musiałam zmyć z siebie ten cały szpital. Na końcu postanowiłam, że ogole nogi. Nie nawidziłam tego robić. Zrobiłam szybko pilling nóg, żeby skóra zmiękła i zabrałam się za golenie. No i jak zawsze zacięłam się na kolanie.
T.i: Ała! 
I zaraz przy drzwiach znalazła się Dominika pytając się czy wszystko ok.. Odkrzyknęłam, że tak i i kontynuowałam golenie. Wyszłam z wanny i włączyłam suszarkę i skierowałam strumień powietrza na lustro, które było całe zaparowane. Podniosłam ubrania z ziemi w zamiarze wrzucenia ich do kosza na brudną bieliznę i wtedy po całej łazience rozniósł się zapach harry'ego perfum.
Otworzyłam drzwi żeby wpuścić powietrze.
D: O nareszcie otworzyłaś. Rozpakowałam Ci torbę i chciałam wrzucić brudne rzeczy do kosza. Co tak pachnie męskimi perfumami? Ale jakie ładne.
T.i: To perfumy Harry'ego. Przytulał się do mnie kiedy miałam tą podkoszulkę i przesiąkła. Chyba jej nie upiorę.
Zaczęłyśmy się z przyjaciółką śmiać.
D: Ktoś puka, pójdę otworzyć.
T.I: Okej a ja się ubiorę
Poszłam do pokoju i zaczęłam się ubierać. Założyłam spodnie kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
T.I: Proszę.
Krzynkęłam, myśląc,że to Dominika.
H: Hej
podszedł do mnie i przytulił się.
H: Może ja wyjdę.. Jesteś bez podkoszulki.
T.I: Nie, zostań.
Założyłam bluzkę na siebie i podeszłam do szafy,a by wyciągnąć moje slip-on. Usiadłam na biurku i zaczęłam je zakłdać, kiedy podszedł do mnie Harry. Odgarnął, spadające mi na twarz włosy, złapał moją twarz w swoje ręce i zaczął się powoli przybliżać. Wiedziałam co chcę zrobić. Nie stawiałam oporu. Harry zaczął mnie całować.


1 komentarz:

  1. Kurde! Czemu on się skończył! No dajesz.... czekam niecierpliwie na następny rozdział! ❤

    OdpowiedzUsuń