poniedziałek, 23 lutego 2015

3 chapter ;)

Przeczytaj notkę pod rozdziałem!
Obudziłam się rano z ogromnym bólem głowy. A co za tym idzie? Kac.
D: Wstajemy kochana!
Krzyknęła od progu drzwi Dominika.
T.i: Nie krzycz proszę. Głowa mi pęka.
D: Domyślam się. Dlatego przyniosłam ci leki.
T.i: Jak to możliwe,że nie masz kaca?
D: Może dlatego, że wypiłam o połowę mniej alkoholu od ciebie?
Jak to możliwe? Myślałam,że zamawiałyśmy te drinki w tym samym czasie.
D: Widzę,że jesteś mocno zdziwiona, więc wszystko ci wytłumaczę. W tym czasie kiedy ja wypiłam jeden drink ty wypiłaś 3.
Ja? Boże co się ze mną dzieje?
D: T.i wszystko w porządku? Jakoś zbledłaś.
I w tym momencie poczułam, że wypity wczoraj alkohol domaga się swego. Zeskoczyłam z łóżka i pośpiesznie pobiegłam do łazienki. Gdy już skończyłam,podniosłam się i zauważyłam, że Dominika stoi w drzwiach.
D: Lepiej Ci już?
Pokiwałam głową na znak, że tak płukając w tym samym czasie usta.
D: Nie wiem czy poprawi Ci to humor, ale w czasie gdy ty wymiotowałaś, dzwonił do Ciebie Harry i pytał się czy pamiętasz o dzisiejszym spotkaniu.
T.i: Czemu on tak wcześnie do mnie dzwoni? A jakbym spała?
D: Wcześnie? Bardzo dobrze, że by Cię obudził. Jest już po 15.
Która? Tak długo spałam? Czekaj, czekaj. Co ona mu powiedziała? Mam nadzieję, że nie powiedziała co robiłam.
T.i: Dominika co powiedziałaś Harry'emu?
D: No a co miałam powiedzieć? Prawdę. Powiedział żebyś do niego oddzwoniła.
Ja ją uduszę! Po raz drugi!
T.i: Dominika narobiłaś mi przypału. Ja Cię uduszę po raz drugi! Pierwszy raz za zużycie mojego żelu i szamponu. Tam była jeszcze połowa butelki płynu. Tak samo jak szamponu. Jak ty to zrobiłaś?
D: To tak. Twój żel lawendowy pięknie pachniał i nie mogłam się powstrzymać, a szampon do włosów przewrócił się i wylał się do wanny.
T.i: Nie wierzę. Teraz mi go albo odkupujesz albo zamawiasz mi z Polski.
Przyjaciółka podeszła do mnie i przytuliła mnie na przeprosiny. Nie mogłam się na nią długo gniewać.
T.i: Dobra pójdę oddzwonić do Harry'ego.
Dziewczyna podała mi telefon, a ja wybrałam numer do chłopaka.
           * Rozmowa*
T.i: Hej. Dzwoniłeś do mnie.
H: Tak, ale jak się wgl. Czujesz? Już Ci lepiej?
Musiał się spytać? Poczułam że moją twarz oblewa rumieniec.
T.i: Tak, już lepiej. Dziękuję, że pytasz.
H: No to jak.. Te lody nadal aktualne? Na dworze jest ponad 30 st. Poszlibyśmy może na lody a później na spacer po plaży?
T.i: No okej. Pokażesz mi swoje ulubioną lodziarnie i wgl.
H: Widzę,że się dogadaliśmy. To wyślij mi swój adres sms-em, a ja po ciebie o 17? Przyjadę?
T.i: Powinnam zdążyć się wyszykować. To ja już Ci wysyłam adres. Do zobaczenia później. Paa.
H: Już się nie mogę doczekać. Paa.
                 *Koniec rozmowy*
D: Uu romansik się szykuje. Gazety będą miały o czym pisać.
Niech ona mnie nie denerwuje.
D: No i jeszcze jedno. Rano byłam w sklepie żeby coś kupić na śniadanie i patrz.
Rzuciła na stolik przede mną gazetę. Zaczęłam czytać nagłówek:
T.i: " Czyżby Harry Styles znalazł sobie nową dziewczynę?"
T.i: No to zajebiście. Super. Drugi dzień w LA a ja jestem  ofiarą jakieś miłosnej intrygi.
D: Nie przejmuj się. Powiesz Harry'emu ,on wszystko w mediach wyjaśni.
T.i: No tak, ale nie znasz directioner? Ile razy ja się wkurzałam jak widziano Harry'ego  z nową dziewczyną?  Albo ty jak ostatnio wybiła 2 rocznica związku Lou i Eleanor.
D: To nie związek. To Modest! Ustawka! Eleanor wygląda jak żeńska wersja Louis'a.
Mogłam nie zaczynać tego tematu.
T.i: Dobra koniec. Idę się szykować bo się nie wyrobię.
Opuściłam salon i skierowałam się w stronę łazienki. Musiałam wziąć zimny , orzeźwiający prysznic. Po chwili wyszłam owinięta w ręcznik z łazienki.
D: A ty co taka goła paradujesz?
Pokazałam dziewczynie język i weszłam do swojego pokoju, zamykając przy tym drzwi od niego. 
T.i: To teraz zastanówmy się co na siebie założyć. Musisz wyglądać ładnie ale nie na tyle ładnie żeby pomyślał,że Ci na nim zależy. Dobra masz jeszcze 45 minut. Spokojnie. Nie śpiesz się. To musi być przemyślana decyzja.
No i 20 minutach udało mi się wybrać zestaw na dzisiejszy wypad na miasto. Ubrałam się i wyszłam zapytać przyjaciółki co myśli o tym zestawie.
T.i: Dominika co o tym myślisz?
H: No pięknie wyglądasz.
Co on tu robi? Mam jeszcze 20 minut.
T.i: Harry co ty tu robisz? I skąd wiedziałeś , pod którym numerem mieszkamy?
Harry się zaśmiał i odpowiedział,że wysłałam mu przecież adres numerem. Z ciekawości spojrzałam na SMS, którego wysłałam do chłopaka. Nie napisałam tam numeru mieszkania.
T.i: Harry, ale przecież ja nie wysłałam..
H: Dobra zapytałem się Dominiki.
Zauważyłam że przyjaciółka się śmieje, więc posłałam jej groźne spojrzenie na co ona odpowiedziała jeszcze większym śmiechem.
T.i: Ale ja jeszcze się nie umalowałam i nie zrobiłam włosów.
H: To idź masz jeszcze 15 minut.
T.i: Dobra to ja idę, a ty Dominika oprowadź Harry'ego po mieszkaniu czy coś takiego. Wskazałam na chłopaka a później pokazałam na mieszkanie.
H: Z miłą chęcią obejrzę wasze mieszkanie.
Uśmiechnęłam się blado i poszłam do łazienki pomalować się.
Po 15 minutach byłam gotowa.
T.i: No dobra ja jestem gotowa. Możemy iść.
Pa Dom.
Powiedziałam do przyjaciółki i podeszłam do niej aby dać jej buziaka w polika na pożegnanie.
D: A telefonu nie bierzesz?
T.i: Biorę.
Wzięłam od dziewczyny telefon i skierowałam się w stronę drzwi wyjściowych.
Kiedy zeszliśmy na dół moim oczom ukazał się super samochód. Domyśliłam się,że auto należy do chłopaka. Harry wyprzedził mnie i otworzył mi drzwi. Nie chciałam być nie grzeczna więc tylko podziękowałam i usiadłam na miejscu pasażera. Dziwnie się czułam. Nie lubię jak ktoś otwiera mi drzwi od samochodu.  Po drugie znam Harry'ego nie całe dwa dni a idę z nim na randkę. Jeśli coś do mnie czuje to musi to udowodnić ja tak łatwo nie ulegnę. Ale co on może do mnie czuć po dwóch dniach znajomości? Dobra w sumie nieważne chcę się nacieszyć chwilami z chłopakiem moich marzeń. Postanowiłam wyjrzeć przez szybę samochodu. Rozciągał się za nim typowy widok dla LA czyli modne  dziewczyny z swoimi chłopakami bądź przyjaciółkami. A tak po za tym dużo samochodów i bardzo dużo ludzi. Jedna rzecz nie dawała mi spokoju. Dlaczego Harry tak szybko postanowił mnie zaprosić na randkę. A przynajmniej mnie się wydawało że to randka. 
T.i: Harry mogę się Ciebie o coś spytać? 
H: No jasne. Pytaj.
T.i: Czemu po niecałych dwóch dniach znajomości zaprosiłeś mnie na randkę? Przynajmniej mnie się wydaje, że to randka.
Spojrzałam na chłopaka. Widziałam, że się zastanawia. Byłam ciekawa co odpowie, ale z drugiej strony nie wiem czemu, ale odczuwałam lekki strach? Boję się, że on chcę się mną tylko zabawić. Do czasu naszego spotkania kochałam go jak idola. Teraz czuję, że noo.. To takie głupie, ale zaczynam czuć, że zaczynam kochać go jak zwykłego chłopaka. 
Kiedy pierwszy raz na niego spojrzałam. W jego oczy, to może mi się wydawało ale widziałam w jego oczach iskierki.
* Harry perspective*
Ciesze się, że udało mi się zdobyć na odwagę i poprosić T.i czy nie poszłaby ze mną na randkę. Jest ładna i można z nią normalnie porozmawiać. Teraz Harry wyszło na to, że patrzysz tylko na wygląd. Ale tak nie jest. Uważam, że jeśli kogoś się na prawdę kocha to nie jest aż tak ważny wygląd zewnętrzny. Co? Czy ja powiedziałem właśnie sam do siebie, że zaczynam coś do niej czuć.  Harry to głupie. Nie chcę jej skrzywdzić. Nie zasługuje na to. Ale ja jej nawet nie znam. Kurcze Harry ogarnij się. W sumie zaraz się, no nie nie wszystkiego, ale dużo rzeczy o niej dowiem.  
T.i: Harry mogę się Ciebie o coś spytać? 
H: No jasne. Pytaj.
T.i: Czemu po niecałych dwóch dniach znajomości zaprosiłeś mnie na randkę? Przynajmniej mnie się wydaje, że to randkę?
Tak myślałem, że chcę się mnie o to zapytać. Tylko w sumie dlaczego?.
H: Tak to jest randka. Zaprosiłem Cię na nią bo sam nie wiem czemu, ale kiedy spojrzałem Ci w oczy pierwszy raz poczułem coś takiego dziwnego. Do żadnej dziewczyny jeszcze. Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć. Dobra krótko i zwięźle. Po prostu spodobałaś mi się.  Ale tak inaczej. Nigdy nie byłem zestresowany w obecności jakieś dziewczyny. Cy Taylor Kendall. Zawsze na luzie z nimi rozmawiałem a do ciebie wstydzę się odezwać.
Spojrzałem na dziewczynę. Była zadowolona. Uśmiechnęła się.  Ulżyło mi. Bałem się, że coś źle powiedziałem.  
* T.i perspective*
T.i: Czemu po niecałych dwóch dniach znajomości zaprosiłeś mnie na randkę? Przynajmniej mnie się wydaje, że to randkę?
H: Tak to jest randka. Zaprosiłem Cię na nią bo sam nie wiem czemu, ale kiedy spojrzałem Ci w oczy pierwszy raz poczułem coś takiego dziwnego. Do żadnej dziewczyny jeszcze. Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć. Dobra krótko i zwiezle. Po prostu spodobałaś mi się.  Alw tak inaczej. Nigdy nie byłem zestresowany w obecności jakieś dziewczyny. Cy Taylor Kendall. Zawsze na luzie z nimi rozmawiałem a do ciebie wstydzę się odezwać.
Uśmiechnęłam się. Byłam zadowolona z jego odpowiedzi. Poczułam się tak wyjątkowo. 
H: Dojechaliśmy.
T.i: To super, ale pozwolisz , że sama sobie otworzę drzwi.
H: Nie ma sprawy.
Chłopak uśmiechnął się pokazując ząbki, które pozazdrościłaby nie jedna osoba. Ja nie wiem jak on to robi, ale ten jego uśmiech działa na mnie jak magnes. Przyciąga mnie do siebie tym swoim uśmiechem.
T.i: Nie rób tego 
Powiedziałam do chłopaka uśmiechając się przy tym.
H: Ale czego?
Harry zaczął się śmiać a ja poszłam w ślad za nim.
T.i: Dobrze wiesz co. Uśmiechasz się tak specjalnie. 
Zaczęłam się mocno śmiać , ponieważ jak tylko skończyłam mówić, Hazz zaczął robić różne głupie miny.  Ze śmiechu bolał mnie już brzuch. 
T.i: Harry skończ. Proszę. 
Powiedziałam przez łzy śmiechu.
H: Dobra to jakie chcesz lody? Ja stawiam. Ja zaprosiłem na randkę więc ja stawiam.
Yhm. Czyli to na prawdę randka. Myślałam jeszcze przez chwilę, że to tylko zwykły spacer po plaży.
T.i: To ja chcę cytryna i ciasteczko.
H: Też lubię ciasteczko! Ale wezmę sobie jeszcze smak brzoskwiniowy i waniliowy .
T.i: Ja ledwo dwi jem .
Zaśmiałam się.
H: Mówił Ci ktoś kiedyś, że ślicznie się Uśmiechasz?
O proszę jakie komplementy. Mogłam się tego po nim spodziewać.
T.i: No i to nie raz, ale ja tak nie uważam. Dobra zakończymy ten temat. Ja ci tylko podziękuje.
Chłopak podał mi mojego loda a ja podeszłam do niego i pocałowałam w policzka.
T.i: Nie przywitałam się z tobą.  
Chłopak był zadowolony. Podobało mi się to. Nie ma co ukrywać. Podobało mi się to, że podobam się tak przystojnemu chłopakowi.  
Ja Cię no. Chciałabym aby byl moim chłopakiem, ale z drugieh strony bałabym się tego trochę no bo to jednak Harry Styles. Trasy koncertowe, fanki, reporterzy . Zapomniałabym! Muszę powiedzieć chłopakowi o tym artykule.
T.i: Widziałeś dzisiejsze wydanie najpopularniejszego brukowca w La i chyba nie tylko tu. 
H: Widziałem.
T.i: No i czemu mi nie powiedziałeś, że je widziałeś? 
H: Bo mi się podoba.
Ja nie wierzę własnym uszom. Czy mu się to podobało? Był jeden problem. Nie byliśmy parą i znaliśmy się dwa dni.
T.i: Harry ale my się znamy dwa dni i nie jesteśmy parą.  A zresztą nieważne.
Uśmiechnęłam się szczerze do chłopaka. Tak z serca. Nie chciałam, aby nasza znajomość zakończyła się po 3 dniach. Zależało mi na nim. Jak na zwykłym chłopaku.
H: Dobra. Przepraszam masz rację. 
T.i: Nie przepraszaj. Zapominamy o tym. Zjedzmy te lody, bo się rozpuszczą.
Polizałam pierwszą gałkę lodów, która była o smaku cytrynowym. Musiałam oblizać też wafelek , bo lód zdążył się już trochę rozpuścić. 
T.i: Hm.. Pycha jest!
H: No,bo to najlepsze lody w całym Los Angeles!
Zaśmiałam się na co chłopak objął mnie ramieniem. Popatrzyłam na niego spod okularów. 
H: Przyjaciele też tak robią.
No dobra niech już mu  będzie. Złapałam Harry'ego moim wolnym , lewym ramieniem za talię. Jeśli można tak to nazwać u chłopaka.  Po jakiś 20 minutach spacery ja dopiero kończyłam jeść swojego loda. W przeciwieństwie do chłopaka, który zjadł swojego już 10 minut temu.
T.i; Ej teraz to chcę mi się pić.
Nie wiem skąd on to wziął. Może nie zauważyłam ,że kupił też wodę. No ale gdzie on ją trzymał? Dobra chyba nie chcę wiedzieć.
H: Proszę.
T.i: Dajesz mi swoją wodę? Wiesz ile dziewczyn.. A nie dobra nic. Dziękuje.
Wzięłam od Harry'ego butelkę wody i złapałam dwa łyki. Oddałam ją później chłopakowi. Chciałam powiedzieć, że dużo dziewczyn chciałoby dotknąć jego butelki, ale zapomniałam,że mam udawać, że jest normalnym chłopakiem. Tak , udawać. Nie mogę tego inaczej nazwać. Jest mega znany i wgl. Nie powinnam tak myśleć , ale tak jest. 
H: Chciałaś powiedzieć,że dużo dziewczyn chciałoby dotknąć mojej butelki , nie mówiąc już o napiciu się z niej?
T.i: Tak . Przepraszam. Po prostu czasami trudno mi jest udawać,że wcześniej Cię nie znałam. 
H; Nic się nie stało. Przyzwyczaiłem się.
To teraz t.i palnęłaś głupotę. Kurde no jestem jakaś nienormalna czy co? 
T.i: Harry. Ja nie chciałam,żebyś pomyślał ,że spotkałam się tutaj z tobą tylko dlatego,że jesteś sławny.  Lubię Cię i to nawet bardzo. Jak zwykłego chłopaka. 
Spojrzałam prosto w oczy chłopaka i uśmiechnęłam się.
T.i: No nie dąsaj się już , słoneczko.
Wiedziałam,że lubi jak się tak do niego mówi, ponieważ wyznał to jednym z wywiadów. Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam.
H: Nic się nie stało jak mówiłem, ale kara musi być. 
I wtedy złapał mnie pod kolana i pod pachy , wziął jak pannę młodą i wrzucił do wody.
T.i: Porąbało Cię?
Byłam zła , ale chciało mi się śmiać.
T.i: Mój telefon. 
Widziałam, że Harry miał niezły ubaw. Nie chciałam pozostawać dłużna. Złapałam chłopaka za nogi i przewróciłam do wody.
H; O nie! Tak się bawimy?
I zaczęliśmy chlapać się wodą. TO jest chyba mój najlepszy dzień w życiu.
H: O kurwa! Kendall idzie. Przytul mnie szybko proszę. Albo złap mnie za rękę i wychodzimy stąd.
T.i: Czego się nie robi dla przyjaciół.
Złapałam chłopaka za rękę i skierowaliśmy się w stronę brzegu. To uczucie było niesamowite. Właśnie szłam z chłopakiem moich marzeń za rękę. Niestety ten cudowny moment przerwała Kendall.
K: Hej Harry. Nie przedstawisz mi swojej koleżanki?
Harry popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem, a ja tylko kiwnęłam głową na znak,że się zgadzam.
H: Hej. Tak, przedstawię. TO jest Kendall a to moja dziewczyna, {[T.i]
Kendall spojrzał na mnie wzrokiem zabójcy, ale podałam jej rękę. Wiedziałam, że dla Harry'ego to ważne..
Hej!
I jak wam się podoba 3 rozdział? Mnie tak średnio.  No ale do was należy główne zdanie i opinia. Nie udało nam się osiągnąć 3 komentarzy. Smutno mi z tego powodu, ale cieszę się, że udało nam się zdobyć ponad 400 wyświetleń. Wszystkie komentarze dopingują mnie i wgl. Polecajcie, obserwujcie i komentujcie.
A no i następny post będzie jak zdobędziemy 650 wyświetleń i 2 komentarze.
Kocham was! I przepraszam,że ten post jest taki krótki. Zapraszam na bloga mojej przyjaciółki: 
http://jedzalbogin.blogspot.com/?m=1

1 komentarz:

  1. Świetny,oni są tacy słodcy i jeszcze ta scenka co ją Harry do wody wrzucił :* Boskie *_* Czakam na next'a <3 Em :*

    OdpowiedzUsuń